www.gorlicka.fora.pl

amerka

No chyba ktoś tu jest nie poważny! Wierci i wierci. Jednorazowo o 21.20 jeszcze wybaczyłam, ale jest 22.42 i już od 3 minut 'przemiły sąsiad' się zabawia wiertarką! Wiecie może z którego mieszkania? Strasznie się niesie i ciężko wyczaić, które to mieszkanie. Jakoś zdaje się, że okolice 5 i 6 piętra w klatce 60.

mexico3

W klatce 60 jest taki osobnik już od 5 miesięcy nie liczy się z sąsiadami i skutecznie urządza sobie zabawy z wiertarka w różnych godzinach. Nie przeszkadzają mu godziny nocne jak i wczesne ranne i nie ważne że jest niedziela. Wczorajszą noc także pokazał co potrafi Sad

alfik

czasem to złudzenie
wydaje ci się że wierci non stop ten sam, a w efekcie to już piąty z kolei osobnik
może się zdarzyć, że ci nerwy puszczą i pójdziesz opierdolić gościa co sobie akurat jedną półkę po pół roku chciał przywiesić

amerka

Niech sobie wierci ile chce, byle przed 22.00 (najlepiej byłoby przed 21.00). To naprawdę jest frustrujące, kiedy po dwóch godzinach 'stawania na głowie' w celu uśpienia ząbkującego bobasa, jakiś palant zaczyna koncert.

mexico3

Nie mam nic przeciw wierceniu, ale wiem że to ten sam osobnik, stukanie i wiercenie aż mi sufit podskakuje nie da się zmylić.

Rozumiem remont, ok - 7 - 21 rób sobie co chcesz, ale daj mieszkać 21 - 7 i niedziele na odpoczynek..

amerka

może on sobie nie zdaje sprawy jaki jest wkurzający i może jedna mała kulturalna rozmowa rozwiązałaby sprawę?
na razie cisza :)

mexico3

Rozmowa była nie raz przeprowadzana, po rozmowie jest cisza do końca dnia, na następny dzień jest powtórka. Sad

dwa4tepiany

Otóż właśnie. Rozmowa. Jednak niektóre aspołeczne jednostki nie uznają tego typu sposobu komunikacji i perfidnie rozklejają na ścianach inwektywy pod adresem innych sąsiadów. A przecież jest dzwonek przy drzwiach, z którego, to nie żart, można skorzystać. Po to wykształciliśmy w sobie umiejętność komunikacji by móc się w pewnych sprawach umieć porozumiewać. Wiem, że wiercenie jest uciążliwe i sam nie raz tego doświadczyłem ale zaznaczam, że zakończyłem pracę przed godziną 20:00 więc prawa nie złamałem w przeciwieństwie do kogoś kto leczy swoje kompleksy "anonimowymi" inwektywami.
Ludzie, przecież wystarczy przyjść i powiedzieć. Jestem człowiekiem i nie robię tego komukolwiek na złość.

dwa4tepiany

dwa4tepiany

pod spodem "anonimowa" twórczość...

dwa4tepiany

[link widoczny dla zalogowanych]

grab_ula

Kolego dwa4tepiany nie bądź taki do przodu tylko jak byś był normalny to byś wiedział, że w niedziele nie wypada wiercić jak popier.... tylko sobie i innym dał trochę luzu. Ale skoro już wiesz, że to ludzi irytuje myślę, że nikt już nie będzie musiał z Twojego dzwonka korzystać bo nie będziesz już wiercił w niedziele Wink

pozdrawiam

obiekt

Jedni świętują niedziele ,inni inne dni . A prawo w naszej laickiej Rzeczypospolitej jest jedno.
Jeśli przed 20.00 się kończy to mnie nie przeszkadza ,a nawet lubię odgłosy 'życia budynku' - gdybym szukał ciszy zostałbym leśniczym na puszczy. Więc jeśli o mnie chodzi nie mam nic przeciw.

peucker

DRODZY SĄSIEDZI Z KLATKI 74 (4 LUB 2 PIĘTRO)

Czy naprawdę satysfakcja z zakupionego lokalu musi być wprost proporcjonalna do ilości wywierconych w ścianach dziur????

Jak długo jeszcze?
Czy naprawdę codsziennie musi być repertuar na wiertarkę i młotek???
Ze szczególną czułością wspominam pewnie sobotni poranek - była godzina 07:00 rano - koncert zakończył się o 9:00.

Mówiąc całkiem serio, liczyłem ,że wszystkie te niezwykle uciążliwe hałasy zakończą się mniej więcej w ciągu roku od nabycia mieszkania niestety cały cyrk trwa dalej. Rozumiem, że niektórzy wprowadzają się dopiero teraz, i jakiś tam remont trzeba zrobić, tylko czy musi to trwać pół roku?

Sad

Coraz bardziej zdesperowany sąsiad z 3 piętra.

alfik

dla pocieszenie powiem ci, że u mnie na Poleskiej mam sąsiada u góry co już 5 lat tak stuka, puka i wierci
na początku myślałem że remontuje, potem słyszałem, że jakby parkiet układał
a ostatnio niestety doszedłem do wniosku, że chyba nie remontuje mieszkania tylko jakieś meble składa albo prowadzi renowację antyków

problem jednak w tym, że nie widzimy z żoną na klatce, żeby ktoś wnosił lub wynosił jakieś meble, klamoty i tym podobne rzeczy
więc sam już nie wiem co myśleć