www.gorlicka.fora.pl

kifot

Witam,

Chciałem się podzielić z szanownymi sąsiadami moimi spostrzeżeniami co do funkcjonowania naszej wspólnoty.

1. Mam wrażenie, że LOCATOR nie za bardzo martwi się naszymi sprawami. Uważam, że przy najbliższym spotkaniu wspólnoty, które jak wiadomo musi sie odbyć do konca I kwartału, powinniśmu ustalic jasne zasady naszej współpracy.

2. Locator musi czuć, że jesteśmy jego klientem a więc musi sie o nas troszczyć, jak o klienta. Aby to osiągnąć uważam, że nie może być tak jak do tej pory, że my sobie a Locator sobie.

3. Musimy stawiać Locatorowi jasne zadania, które musi dla nas wykonywać, zadania muszą zawierać deadline do kiedy sprawa musi być załatwiona a w przypadku negatywnego załatwienia sprawy, Locator musi się wytłumaczyć dlaczego zadanie nie zostało wykonane.

4. I sprawa, która musi być załatwiona, to nasza droga która jest w stanie opłakanym. Locator musi chwycić DACH-BUD za mordeczkę i wyegzkwować naprawę całej drogi. To jakiś absurd, że droga, która ma 2 lata wygląda jak po wojnie. Proponuje, deadline, kiedy LOCATOR przedstawi nam efekty swoich działań do końca kwietnia 2011.

5. Proponuje drodzy sąsiedzi, aby wicej osób właczyło się wżycie wspólnoty wypełniają chociazby uchwaly. jeśli nie bedziemy sie interesować nasza własnością to nic nie osiagniemy

ierna

Najbardziej podoba mi się punkt 5. I jest dla mnie jakby w całości odpowiedzią na punkt 3 Smile

każde większe zadanie jakie wyznaczymy Locatorowi musi być poparte uchwałą, tak to już jest.
A co to pracy to wydaje mi się, że od momentu zmiany administratora jest troche lepiej. Poprzedni jakoś sobie nie radził nawet z zebraniem częściowym uchwał, za to po Panu Rafał jest dla mnie jak narazie pozytywną postacią. Właściwie wszystkie sprawy, które zgłaszałam/sygnalizowałam zostały albo uwzględnione albo załatwione. Może dlatego, że były takie "codzienne".

Adasko

No ja niestety mam wrażenie że Locator, coś drobnego to tam załatwia (i jeśli za naszą kasę), ale jak trzeba już kogoś innego ścignąć (Dachbud, czy wodociągi) to jest fatalnie.

Jeśli my czegoś nie pilnujemy i nie wydzwaniamy co chwila do Locatora, to sprawa leży miesiącami.
Tak było i jest z wodą, światłami w garażach i drogą wokół budynku...

To się robi męczące i kosztowne jak tak dalej pójdzie to lepiej jakbyśmy sami sobie założyli zarząd. Pomyślcie ile za te pieniądze co płacimy Locatorowi moglibyśmy zatrudnić osób, które pracowały by tylko dla nas.

xyz1

Ja też mam takie wrażenie niewiem dlaczego jest problem z naprawą drogi z zagrodzeniem z reklamacjami np. wymiana popękanych płytek na korytarzach,wydaje mi się ze jak się skończy gwarancja to za kasę dopiero się to będzie robić.

ierna

Adam naprawde byłbyś w stanie oddać działanie wspólnoty w ręce ludzi, których do nie obchodzi? Czyli naszych wspólnieszkańców? Nie bronie Locatora bo wiem, że często odbywa się spychówa i wymijanie ale... cały nasz problem polega chyba na tym, że jesteśmy baardzo dużą wspólnotą z którą ciężko zawładnąć :/
Ja zastanawiałam się jakby to było, gdyby podzielić naszą wspólnotę na dwie mniejsze części :>

marcin

marcin

Adasko

Kamil

Adasko

Pewnie o to, że po ostatnich osiągach tej waluty, taka osoba na pewno by się przyłożyła co by zredukować koszty Wink

piterek

Adasko

Ale może przynajmniej sprawy które można i trzeba załatwić szybko jak usterki (droga, czy woda), nie leżały by odłogiem tylko by coś się działo.

Bo z wodą, nie wiem, czy wiecie, ale gdybym na początku roku nie zadzwonił do Prezesa, to sprawa leżała by dalej, bo Locator uznał, że skoro dostał (notabene 2 m-ce wcześniej) z MPWiK pismo które nie stwierdziło problemów, to że ich nie ma i o sprawie zapomniał.

Kamil

marcin

Kamil